Bartosz Żurawiecki „Ojczyzna moralnie czysta. Początki HIV w Polsce”
Początek lat 80tych XX wieku. Na świecie tajemnicza choroba zaczyna zabijać ludzi. Nietypowy nowotwór skóry, nietypowe zapalenie płuc i wkrótce chory umiera. Naukowcom udaje się w końcu znaleźć przyczynę- to nowy wirus, którego nazwą HIV i który to sieje spustoszenie w organizmie zakażonej osoby wywołując AIDS.
Do Polski AIDS dociera stosunkowo późno, ale kiedy już się pojawi- zaczyna się horror, dezinformacja, napiętnowanie, dyskryminacja, nienawiść, ale przede wszystkim potężny lęk ogarnia polskie społeczeństwo. W zasadzie nie ma czemu się dziwić-nikt nie chce ryzykować zakażenia śmiertelnym wirusem. Żurawiecki odsłania kulisy walki: z AIDS, z Kotańskim, z osobami zarażonymi. Bo walczył każdy z każdym- podpalano ośrodki dla zakażonych, a nieskrywana niechęć była na porządku dziennym. Standardem była też nagonka na środowiska homoseksualne, które były obwiniane za pojawienie się HIV w Polsce. Czytając kolejne rozdziały byłam szczerze zszokowana tym, co działo się w kraju na przełomie lat 80/90 w kontekście AIDS. Po niektórych fragmentach książkę musiałam wręcz odkładać na bok, by złapać dystans wobec jej treści.
Mimo, że w obecnych czasach zakażenie HIV nie jest już jednoznaczne z wyrokiem śmierci, warto sięgnąć po lekturę, która opisuje tragiczne losy chorych oraz ukazuje oblicze społeczeństwa skonfrontowanego z nową, śmiertelną chorobą.