Robert Małecki „Wiatrołomy”

Mam dwie wiadomości: dobrą i… jeszcze lepszą. Najnowsza książka Roberta Małeckiego jest fenomenalna- to ta dobra wiadomość. Ta druga brzmi tak: „Wiatrołomy” to początek nowej, kryminalnej serii autora. Serii, która zapowiada się znakomicie.

Komisarz Maria Herman wraz  z partnerem, Olgierdem Borewiczem, zajmuje się nierozwiązaną sprawą zaginięcia, które miało miejsce trzydzieści lat wcześniej. Porwano dwumiesięczne niemowlę. Zrozpaczeni rodzice Filipa robili wszystko, co w ich mocy, by odnaleźć syna, jednak nigdy  do tego nie doszło, podobnie zresztą jak do ujawnienia sprawcy. Słuch po dziecku zaginął. Herman i Borewicz, policjanci z Archiwum X mogą być ostatnią szansą na dotarcie do prawdy. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy ginie Andrzej Witberg- ojciec zaginionego chłopca. Czy mimo problemów osobistych i wielu uwikłań, bohaterom uda się ustalić przebieg wydarzeń?

Dawno nie czytałam tak świetnego kryminału. Godna pochwały jest nie tylko konstrukcja całej historii, ale też, a może przede wszystkim- kreacje głównych bohaterów. „Wiatrołomy” czyta się jednym tchem, bo niezwalniająca tempa akcja po prostu nie pozwala oderwać się od czytania. Nowej serii Małeckiego wróżę spory sukces i nie ukrywam, że będę z utęsknieniem czekać na drugą część przygód Herman i Boreckiego.

Dostępna w Czerwonaku, Owińskach i Koziegłowach

 

Izabela Nowak

Skip to content